Prześladowania chrześcijan
Wielu członków organizacji Strażnicy żywi przekonanie, że jedynymi ludźmi prześladowanymi za wiarę są Świadkowie Jehowy. Uważają, że przedstawiciele „nominalnego chrześcijaństwa” są represjonowani wyłącznie za mieszanie się do polityki, zatem zasłużyli na takie złe traktowanie. Lecz jaka jest rzeczywistość? I ze względu na jakie imię cierpią uczniowie Chrystusa?
Cierpienie z powodu Pana Jezusa
Zbawiciel nie krył przed swymi naśladowcami, że będą obiektem nienawiści wszystkich narodów. Jaki miał być ku temu powód?
„Wtedy będą was uciskać i zabijać, i z powodu mojego imienia będą was nienawidzić wszystkie narody” (Mateusza 24:9, BP).
„A kiedy świat was nienawidzi, wiedzcie, że Mnie znienawidził pierwej niż was. Gdybyście byli ze świata, świat kochałby to, co jest jego. Ponieważ jednak nie jesteście ze świata – bo Ja was wybrałem ze świata – świat was nienawidzi. Zapamiętajcie sobie słowa, które wam powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, i was będą prześladować. Jeżeli przestrzegali moich nauk, to i waszych będą przestrzegali. Ale to wszystko będą czynili przeciwko wam dla mojego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał” (Jana 15:18-21, BP).
Z powyższych wersetów wynika, że chrześcijanie mieli być nienawidzeni i uciskani z powodu imienia Chrystusa. Co to znaczy?
Chodzi tu nie o samo imię JEZUS, ale o osobę Zbawiciela. Chrześcijanie to nowe stworzenie, które jest w Chrystusie i do Niego należy (2 Koryntian 5:17). Zdecydowanie różnią się od ludzi nieodrodzonych. Wierzą w Jezusa i trzymają się Jego nauk, które nigdy nie były popularne i łatwe do przyjęcia dla ludzi, którzy chcą żyć tak, jak im się podoba. Szatan i jego poplecznicy nienawidzą tych, którzy są podobni do Syna Bożego i w ich osobach atakują samego Mistrza. Dlatego Pan Jezus powiedział do Saula z Tarsu, najbardziej zaciętego prześladowcy: „Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz?” (Dzieje 9:4, BW).
Dlaczego prześladowano pierwszych chrześcijan?
Pewien biblista tak to wyjaśnia:
„1. Mówiono o nich, że byli wrogami państwa. Gdyby nawet najlepiej wypełniali obowiązki obywatelskie, to i tak był jeden niezbity zarzut przeciwko nim. Nie spalali kadzidła i nie uznawali Cesarza jako jedynego Pana i to wystarczało, aby oskarżyć ich o nielojalność i wrogie nastawienie do władzy.
2. Mówiono, że byli kanibalami! To oskarżenie miało swoje korzenie w słowach Ustanowienia.
‘To jest ciało moje za was łamane’. ‘To jest krew nowego przymierza, za was wylana’. Na podstawie tych słów nie było trudno zdyskredytować chrześcijan przed łatwowiernym ludem, który był gotowy uwierzyć nawet w najgorsze i najbardziej nieprawdopodobne historie przedstawiające chrześcijan w niekorzystnym świetle.
3. Posądzano ich o niemoralność. Cotygodniowy posiłek chrześcijan nazywany był Agape co znaczy uczta miłości. Pierwsi chrześcijanie pozdrawiali się pocałunkiem pokoju. Nie było zbyt trudno rzucić kolejną potwarz, że uczta miłości była seksualną orgią, której symbolem i znakiem rozpoznawczym był pocałunek.
4. Przezywano ich podpalaczami. Oczekiwali oni Powtórnego Przyjścia Chrystusa. Wyobrażali sobie, że ten Dzień Pański okaże się katastrofalny w skutkach i zniszczy cały świat ‘Niebiosa z trzaskiem przeminą a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną’ (2 Pt 3,10). W czasach Nerona potężny pożar zniszczył Rzym, oczywiście chrześcijan oskarżono o podpalenie, opacznie interpretując wyżej przytoczony werset.
5. Było poza tym jeszcze jedno oskarżenie, które było chyba najbliższe prawdy. Zarzucano im niszczenie związków rodzinnych, doprowadzenie do podziałów w domach i rozbijanie małżeństw. Chrześcijaństwo rzeczywiście nie przynosiło w tym pojęciu pokoju, ale miecz i podziały (Mt 10,34). Często zdarzało się, że żona stawała się chrześcijanką a mąż nie.
Dzieci stawały się chrześcijanami a rodzice byli przeciwni. Były to niezbite dowody podziałów w rodzinach spowodowanych przez chrześcijaństwo.
Tego rodzaju oskarżenia można było słyszeć gdziekolwiek chrześcijaństwo docierało. Nie można się dziwić, że świat nienawidził chrześcijan”.
Dlaczego prześladuje się chrześcijan obecnie?
W pewnym dziele tak to skomentowano:
„Obietnica Jezusa sprawdza się dokładnie w świecie, w którym żyje Ewangelista; sprawdza się również w każdym następnym pokoleniu chrześcijańskim. Społeczność Jezusa uwikłana jest w walkę, przybierającą najrozmaitsze formy, ale prowadzoną według tych samych zasad. Jezus i Jego uczniowie kwestionują i odrzucają wartości doczesne, na jakich opiera się ‘świat’; upominają ludzi hołdujących tym wartościom jako jedynemu celowi życia, piętnują konformizm i wszelkie kompromisy między Chrystusem a prawami tego świata. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest nienawiść ze strony świata; wyczuwa on wyraźnie, że uczniowie Jezusa należą do innej, obcej mu rzeczywistości, która stoi w nieprzejednanym przeciwieństwie do przemijającej (1 Kor 7,31) doczesności. Nienawiść ta nie wyraża się jedynie w biernym dystansie, ale ma charakter czynny: świat jest gotowy bronić własnej wystarczalności, odpowiedzieć agresywnie na krytykę i odrzucenie swoich wartości. Toteż chrześcijanin winien być przygotowany na to, że prześladowanie przez świat będzie mu towarzyszyło w pracy apostolskiej”.
Zakres prześladowań
Prześladowania mają miejsce głównie w krajach islamskich, komunistycznych i tam, gdzie panują inne religie, a także w niektórych państwach byłego Związku Radzieckiego. W sumie głoszenie ewangelii jest niezgodne z prawem w 52 krajach. Dziesiątka krajów, w których panują najostrzejsze represje, to: Korea Północna, Iran, Arabia Saudyjska, Somalia, Malediwy, Afganistan, Jemen, Mauretania, Laos i Uzbekistan.
Warto też uwzględnić fakt, że także w krajach pozornie wolnego Zachodu nasilają się różne formy dyskryminacji chrześcijan.
Przykłady prześladowań za wiarę w Chrystusa
W dniu 6 września 2008 roku chrześcijanie na całym świecie zostali zaalarmowani niepokojącymi wiadomościami z indyjskiego stanu Orissa. Polska gazeta, Rzeczpospolita donosiła: „Świata to nie interesuje, świat nie reaguje. Dziesiątki zabitych, 15 tysięcy osób w obozach uchodźców i 40 tysięcy ukrywających się w lasach – to efekt pogromu chrześcijan dokonanego przez hinduskich ekstremistów w indyjskim stanie Orissa”.
Fundamentaliści hinduistyczni dokonali zorganizowanych ataków na chrześcijan w całym stanie. Podpalali budynki oraz bili i zabijali naszych braci i siostry w co najmniej w 12 okręgach. Uszkodzili, splądrowali lub zniszczyli budynki kościelne i misyjne oraz szkoły. Na przykład doszczętnie spalili sierociniec Stowarzyszenia Betel w okręgu Rayagada. W ośrodku tym przebywało 150 dzieci, przy czym wiele z nich pochodzi z rodzin będących w przeszłości ofiarami prześladowań. W okręgu Bargarh spłonął inny sierociniec, w którym celowo żywcem spalono młodą kobietę, która starała się obronić dzieci.
Zniszczono co najmniej 20 kościołów, spalono 150 domów należących do chrześcijan oraz wiele sklepów, które prowadzili nasi współwyznawcy. Wielu chrześcijan porzuciło swe mieszkania i schroniło się w dżungli. Fanatyczni hinduiści zablokowali drogi, by policja nie mogła przyjść wierzącym z pomocą. W okręgu Kandhamal, w stanie Orissa ekstremiści zarąbali chrześcijanina, który wraz z żoną uciekał do obozu dla uchodźców. Podpalono co najmniej 10 domów i porwano wielu chrześcijan. Młoda chrześcijanka została zgwałcona przez bandę hinduistów.
Na przedmieściach miasta Colombo (Sri Lanka) dokonano dewastacji pomieszczeń należących do ewangelicznego zboru. 6 lipca 2008 roku grupa buddystów kierowana przez mnicha zdemolowała pomieszczenia i poturbowała pastora, oraz niektórych członków zboru. Policja bezczynnie przypatrywała się zajściu.
Według doniesień agencji informacyjnej Idea, policja posiada instrukcje, aby nie interweniować w zajściach, w które zaangażowani są mnisi buddyjscy. Do podobnych przypadków dochodziło już wielokrotnie w innych częściach Sri Lanki. Misja niemieckiego Aliansu Ewangelicznego, z którą związany jest poszkodowany zbór, wezwała do modlitwy za zbór i rodzinę pastora. Przedstawiciele tej organizacji podkreślają, że rozpowszechniane na Zachodzie przekonanie o absolutnie pokojowym nastawieniu wyznawców buddyzmu do innych religii jest fałszywe.
70 procent mieszkańców Sri Lanki wyznaje buddyzm, 14 procent stanowią hinduiści i po 8 procent chrześcijanie oraz muzułmanie.
W dniu 23 października, o godzinie 22.45 podpalacze podłożyli ogień pod kościół przy ulicy Narkis. Sprawcy włamali się do budynku przez boczne dni i rozpalili w nim trzy ogniska. Płomienie zniszczyły 60 krzeseł i doprowadziły do dalszego zniszczenia budynku pod wpływem dymu i wody. Chociaż policja dotąd nie ustaliła winnych ataku, podejrzewa się, że są nimi żydowscy bojówkarze. Pastor Wiktor Blum, przywódca zboru rosyjskich Żydów Mesjanistycznych, którzy korzystali z tego lokalu, ujawnił, że przez kilka ostatnich lat przedstawiciele organizacji walczącej z misjami chrześcijańskimi, „Yad L'Achim” kierowali pod jego adresem i pod adresem zboru pogróżki. To radykalne ugrupowanie sprzeciwia się pracy ewangelizacyjnej lokalnego kościoła, twierdząc, że jego członkowie należą do „groźnej sekty”.
Przykłady dyskryminowania chrześcijan
I. Wielka Brytania
W dniach 21 kwietnia do 1 maja 2009 roku gazeta The Sunday Telegraph zleciła wykonanie sondażu, którego wyniki są niepokojące. Badanie przeprowadzono na 512 członkach różnych Kościołów chrześcijańskich. W rezultacie okazało się, że ponad połowa brytyjskich chrześcijan czuje się dyskryminowana ze względu na swoją wiarę. Uczniowie Chrystusa są traktowani gorzej od innych ludzi, co przejawia się na przykład w tym, że nie przyznaje się im awansu lub zwalnia się ich z pracy. Częstą formą jest wyszydzanie chrześcijan przez rodzinę, znajomych i sąsiadów.
Sondaż zawiera także niedwuznaczne dowody na to, że na Wyspach rośnie wrogość w stosunku do religii. Niemal 75 proc. respondentów uważa, że ich sytuacja społeczna pogorszyła się w przeciągu ostatnich 20 lat. Zgodnie z rządowymi wytycznymi mającymi na celu strzeżenie równości społecznej, każda próba „ewangelizowania” w miejscu pracy może zostać uznana za wykroczenie. Niewierzący lub wyznawca innej religii mogliby bowiem uznać, że narusza się ich wolność przekonań. Ponadto nie wolno upowszechniać religii w instytucjach finansowanych z budżetu państwa.
Spośród ankietowanych 44 proc. stało się obiektem kpin ze strony znajomych czy sąsiadów, natomiast 19 proc. z powodu wiary doświadczyło lekceważenia lub wręcz wykluczenia ze swojego środowiska. Fakt ten jest szczególnie uderzający w przypadku osób (10 proc. badanych), które ze względu na religię zostały odrzucone przez rodzinę. Natomiast 5 proc. chrześcijan doświadcza różnych form dyskryminacji w pracy: braku awansu, reprymend i zwolnień.
ü Anand Roe, 71-letni pielęgniarz z czterdziestoletnim stażem został zwolniony z pracy w uniwersyteckim szpitalu w Leicester. Brat Roe chciał pomóc w pozbyciu się tremy jednej z pacjentek, która miała wystąpić w szpitalnym przedstawieniu. Zaproponował jej więc, aby wzięła udział w nabożeństwie, które odbywało się w szpitalnej kaplicy. Miało jej to pomóc w przezwyciężeniu stresu.Władze szpitala uznały takie zachowanie za „wykroczenie poza postawę służbową”, która nakazuje religijną neutralność. Według rzeczniczki placówki, nie jest to pierwszy raz gdy pan Roe popełnia takie „wykroczenia”. Sprawą zainteresowało się także Chrześcijańskie Centrum Prawne (CLC), którego szefowa, A. M. Williams, zastanawia się, czy nie wytoczyć sprawy przeciwko szpitalowi w Leicester. „Jak to możliwe, że pielęgniarz służący społeczeństwu przez 40 lat zostaje zwolniony, bo na próbie teatrzyku zaproponował komuś udanie się do kościoła?” – pytała Williams, przy czym podkreśliła, że w angielskim społeczeństwie wypowiedzi o treści religijnej są cenzurowane.
ü Caroline Petrie, członkinię zboru ewangelicznego i matkę dwójki dzieci, zawieszono w obowiązkach służbowych w grudniu 2008 r. po tym, jak podczas wizyty domowej zapytała jedną ze swych pacjentek, czy chce, by się za nią pomodlić. Za to „przestępstwo” Caroline groziło wyrzucenie z pracy, a nawet całkowity zakaz pracy we własnym zawodzie. Po wygraniu procesu nasza siostra powróciła w lutym do pracy w przedsiębiorstwie zajmującym się opieką nad starszymi ludźmi.
II. Stany Zjednoczone
„W Wielki Piątek przyszedł do nas urzędnik i powiedział, że spotkanie, na którym razem z przyjaciółmi czytaliśmy wspólnie Biblię było religijnym zgromadzeniem i że narusza to przepisy okręgu” – mówił pastor. Kilka dni później otrzymali oni pisemne ostrzeżenie, iż „niezgodnie z prawem wykorzystują grunty” i jednocześnie nakazujące im „zaprzestanie organizowania zgromadzeń religijnych” lub „ubieganie się o zezwolenie”. Okazało się, że uzyskanie pozwolenia kosztuje kilkadziesiąt tysięcy dolarów. „Trudności, z którymi musimy się zmagać mogą dotyczyć również dziesiątek tysięcy podobnych do nas ludzi” – mówi Mary Jones.
Fox News donosi, że małżeństwo zamierza rozpocząć ogólnokrajową debatę w tej sprawie. Chodzi bowiem o doniosłą sprawę: zagrożenie podstawowych wolności obywatelskich i religijnych pod pozorem przepisów prawnych.
W szkole publicznej w tym mieście nauczyciel zauważył podejrzane zachowanie ucznia czwartej klasy, Raymonda Rainesa, który skłonił swą głowę w modlitwie przed spożyciem lunchu. Nauczyciel ostro ruszył w kierunku stolika Raymonda, nakazał mu natychmiast przerwać modlitwę i posłał go do gabinetu dyrektora szkoły. Dyrektor poinformował młodego winowajcę, że w szkole nie wolno się modlić. Kiedy znowu przyłapano Raymonda na modlitwach przed posiłkami przy trzech innych okazjach, odizolowano go od innych uczniów, wyśmiano przed kolegami i koleżankami z klasy oraz w końcu wymierzono mu tygodniową karę szkolną.
Czujny nauczyciel ze szkoły średniej w Lynn Lucas koło Houston, zauważył, że dwie rodzone siostry wnosiły do klasy Biblie i zabronił im tego. Zatrzymał je przed drzwiami klasy i pomaszerował z nimi do gabinetu dyrektora. Wezwano matkę tych dziewcząt i ostrzeżono ją, że szkoła zamierza złożyć na nią donos do Służby Ochrony Dzieci. Kiedy matka się pojawiła, nauczyciel wrzucił Biblie do śmietnika, krzycząc: „To są śmieci!”.
Administratorzy tej samej szkoły zabrali trzem uczniom książki, gdyż były one obłożone w obwoluty ukazujące Dziesięć Przykazań. Zerwali te okładki, wrzucili je do kosza i powiedzieli uczniom, że Dziesięć Przykazań podpada po zarzut „mowy wyrażającej nienawiść”. Chodzi o wypowiedzi lub publikacje, które tchną rzekomą wrogością do niepopularnych mniejszości, na przykład homoseksualistów.
III. Szwecja
Ake Green, pastor ze Szwecji w dniu 20 lipca 2003 roku wygłosił w mieście Borgholm kazanie, w którym wyjaśnił, co Biblia mówi na temat homoseksualizmu. Zwrócił przy tym uwagę na to, jakie miejsce zajmuje ideologia homoseksualna w szwedzkim społeczeństwie. W czerwcu 2004 roku sąd rejonowy uznał pastora winnym „nawoływania do nienawiści przeciwko grupie społecznej w oparciu o jej orientację seksualną” i skazał go na miesiąc więzienia. 11 lutego 2005 roku Sąd Apelacyjny uznał, że poglądy pastora są dyskusyjne, jednak narzucanie przez państwo osobistej interpretacji Pisma Świętego jest nielegalne. Krytyka homoseksualizmu nie może był karalna – uznał sąd. 9 maja bieżącego roku prokurator generalny odwołał się od tego wyroku i sprawa toczy się przed Sądem Najwyższym Królestwa Szwecji. Szwecja w ubiegłym roku uznała oficjalnie związki osób tej samej płci i zezwoliła na adoptowanie przez nie dzieci. Pastor Green ocenia: „Szwecja znalazła się […] w momencie, gdy nie chce już słuchać słowa Bożego. Chrześcijaństwo w Szwecji dopasowało się do struktur państwowych. Wiele lat temu w kazaniach powszechnie mówiło się, czym jest grzech. Obecnie to jest bardzo niepopularne”. […] Ponadto pastor wskazuje na olbrzymie zagrożenie dla chrześcijaństwa: „Homoseksualiści są organizacją globalną, która bardzo szybko i zdecydowanie idzie do przodu”. Gdy zapytano go, co jest celem tej organizacji, odrzekł: „Zniszczenie rodziny. Wymazanie tego pojęcia”.
Na zarzut, że jegointerpretacja Pisma Świętego jest fundamentalistyczna, że nie ma w niej miejsca na Jezusowe przykazanie miłości, pastor odpowiada: „Bóg jest miłością. To oczywiste. Ale jest On również sprawiedliwy i żąda od nas posłuszeństwa. Nie można wybierać z Pisma Świętego tylko tego, co nam odpowiada, a resztę odrzucać lub przemilczać. Wierzę, że wszystko, co przekazuje Ewangelia, jest słowem Bożym, mimo że czasem sam niektórych rzeczy nie rozumiem. W tym znaczeniu jestem więc fundamentalistą, ponieważ wierzę w słowo Boże zawarte w Ewangelii”. (Na podstawie Gościa niedzielnego, artykuł z numeru 25/2005).
Wnioski:
Powyższe doniesienia to tylko nieliczne przykłady dowodzące, że prawdziwym uczniom Pana „z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć” (Filipian 1:29, BT). W tej czy w innej formie ludzie wierni przykładowi i nauce Syna Bożego znoszą i będą znosić przykrości, aż do chwili, w której powróci Pan Jezus i wybawi swój lud z opresji. „Bo przecież jest rzeczą słuszną u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają,a wam, uciśnionym, dać odpoczynek z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi;w płomieniach ognia, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego, Jezusa” (2 Tesaloniczan 1:6-8, BT)
Opracował: Szymon Matusiak