ALBOWIEM TAK BÓG UMIŁOWAŁ ŚWIAT,

ŻE SYNA SWEGO JEDNORODZONEGO DAŁ, ABY KAŻDY KTO WEŃ WIERZY,
NIE ZGINĄŁ, ALE MIAŁ ŻYWOT WIECZNY (Jan 3:16)

Dwie klasy zbawionych?

Artykuły | 19 lutego 2013 | Szymon Matusiak

Świadkowie Jehowy głoszą, że istnieją dwie nadzieje zbawienia:

  1. Nadzieja niebiańska dla 144 000 wybranych;
  2. Nadzieja ziemska dla „drugich owiec”.

Przyjrzyjmy się bliżej wersetom przytaczanym na korzyść tej doktryny, przy czym zaczniemy od zagadnienia „drugich owiec”. Termin ten występuje w Przekładzie Nowego Świata w Ewangelii według Jana 10:16: „A mam drugie owce, które nie są z tej owczarni; te również muszę przyprowadzić i będą słuchać mego głosu, i będzie jedna trzoda, jeden pasterz”. W związku z tym zachodzi pytanie: Kim są pierwsze owce z tej owczarni, a kim drugie, które w niej się wówczas nie znajdowały?

Odpowiedzi na to pytanie należy poszukać w innych wypowiedziach Pana Jezusa oraz w pozostałych wersetach na ten temat. Gdy Mistrz rozsyłał apostołów do głoszenia Ewangelii, zalecił im: „Nie oddalajcie się na drogę narodów [pogan – uwaga moja, Sz. M.] i nie wchodźcie do miasta samarytańskiego, ale raczej chodźcie do zaginionych owiec z domu Izraela” (Mateusza 10:5, 6, NŚ). W świetle tego wersetu pierwszymi owcami byli Żydzi, a tą owczarnią był lud izraelski, natomiast drugimi owcami były narody pogańskie. W tej samej Ewangelii opisano spotkanie Pana z niewiastą fenicką z okolic Tyru i Sydonu, której Chrystus powiedział: „Nie zostałem posłany do nikogo oprócz zaginionych owiec z domu Izraela” (Mateusza 15:24, NŚ). Ponownie utożsamiono pierwsze owce z domem Izraela. Czy jednak nie są to odosobnione wersety?

Oczywiście, że nie. W Ewangelii według Jana możemy znaleźć stosowną wypowiedź arcykapłana Kajfasza: „Tego jednak nie powiedział sam z siebie, ale będąc w owym roku arcykapłanem, prorokował, że Jezus ma umrzeć za naród, i nie tylko za naród, lecz po to, by w jedno zebrać rozproszone dzieci Boże” (Jana 11:51, 52). Fragment ten mówi o narodzie izraelskim, to jest o pierwszych owcach oraz o rozproszonych dzieciach Bożych, czyli o poganach, drugich owcach.

Apostoł Paweł podobnie pojmuje dwie grupy zbawionych. „Albowiem nie wstydzę się dobrej nowiny, jest ona przecież mocą Bożą ku wybawieniu każdego, kto wierzy, Żyda najpierw, ale także Greka” (Rzymian 1:16, NŚ; porównaj 1 Koryntian 1:24). Jak widać Ewangelia była najpierw skierowana do ludu wybranego, do Żydów, to jest pierwszych owiec, a potem do Greków, którym to terminem umownie określano pogan, czyli drugie owce. Co ciekawe, apostoł narodów przestrzegał tej zasady w swej działalności misyjnej. Będąc w Koryncie „w każdy sabat rozprawiał w synagodze i starał się przekonać zarówno Żydów, jak i Greków. Kiedy jednak Sylas i Tymoteusz przyszli z Macedonii, Paweł oddał się całkowicie słowu, przedkładając Żydom świadectwa, że Jezus jest Chrystusem. Lecz gdy mu się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnąwszy szaty, rzekł do nich: Krew wasza na głowę waszą, ja jestem czysty, od tej chwili pójdę do pogan” (Dzieje 18:4-6, BW). Wobec tego Paweł najpierw zwracał się do pierwszych owiec, Żydów, a kiedy nie chcieli słuchać, szedł do drugich owiec, pogan.

W niezwykle trafny sposób apostoł ukazuje te dwie grupy powołane do zbawienia w Liście do Efezjan 2:11-18:

 

„Przeto pamiętajcie o tym, że wy, niegdyś poganie w ciele, nazywani nieobrzezanymi przez tych, których nazywają obrzezanymi na skutek obrzezki, dokonanej ręką na ciele, byliście w tym czasie bez Chrystusa, dalecy od społeczności izraelskiej i obcy przymierzom, zawierającym obietnicę, nie mający nadziei i bez Boga na świecie. Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową. Albowiem On jest pokojem naszym, On sprawił, że z dwojga jedność powstała, i zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni, On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka i pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń; nieprzyjaźń przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i tym, którzy są blisko. Albowiem przez niego mamy dostęp do Ojca, jedni i drudzy w jednym Duchu” (BW).

Fragment ten wyraźnie rozróżnia dwie grupy zbawionych:

1. Pierwsze owce – chrześcijanie wywodzący się z Żydów, nazywanych tu bliskimi, obrzezanymi, mającymi przymierza i prawo Mojżeszowe, oddzielonymi od pogan;

2. Drugie owce – chrześcijanie pochodzący z pogan, niegdyś dalekich jako ludzie pozbawieni nadziei, Boga, przymierza i prawa Bożego.

Te dwa ludy dzięki ofierze Chrystusa zostały w Kościele połączone w jeden organizm, także jest „jedna trzoda, jeden pasterz”.

Co więcej, klasycznym argumentem organizacji Świadków Jehowy na rzecz istnienia dwóch klas ludzi zbawionych jest interpretacja siódmego rozdziału Księgi Objawienia. W początkowych wersetach tego rozdziału czytamy o czterech aniołach powstrzymujących cztery wiatry ziemi, którym nakazano, by nie wyrządzili szkody ziemi, morzu i drzewom, dopóki nie zostaną opieczętowani słudzy Boży (7:1-3). Następnie Jan pisze:

„I usłyszałem liczbę tych, których opieczętowano: sto czterdzieści cztery tysiące – opieczętowanych z każdego plemienia synów Izraela”, po czym wymienia po dwanaście tysięcy z następujących plemion: Judy, Rubena, Gada, Aszera, Naftalego, Manassesa, Symeona, Lewiego, Issachara, Zebulona, Józefa i Beniamina (Objawienie 7:4, NŚ).

W kolejnych wersetach apostoł nagle przedstawia nową wizję:

„Potem ujrzałem, a oto wielka rzesza, której żaden człowiek nie zdołał policzyć, ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków, stojąca przed tronem i przed Barankiem, ubrana w białe długie szaty, a w rękach ich gałęzie palmowe. I wołają donośnym głosem, mówiąc: ››Wybawienie zawdzięczamy naszemu Bogu, który zasiada na tronie, i Barankowi‹‹ […] ››Są to ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i wyprali swoje długie szaty, i wybielili je we krwi Baranka. Właśnie dlatego są przed tronem Boga i dniem i nocą pełnią dla niego świętą służbę w jego świątyni; a Zasiadający na tronie rozpostrze nad nimi swój namiot‹‹” (Objawienie 7:9, 10, 14, 15, NŚ).

Prócz tego liczba 144 000 pojawia się dwukrotnie w innym miejscu tej proroczej księgi:

„I ujrzałem, a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące mających napisane na swych czołach jego imię i imię jego Ojca… I śpiewają jak gdyby nową pieśń przed tronem i przed czterema żywymi stworzeniami, i starszymi; i nikt nie zdołał opanować tej pieśni oprócz stu czterdziestu tysięcy kupionych z ziemi. Są to ci, którzy się nie skalali z kobietami; w rzeczywistości są dziewicami. Ci stale podążają za Barankiem, dokądkolwiek idzie. Ci zostali kupieni spośród ludzi jako pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ich ustach nie znaleziono fałszu; są bez skazy” (Objawienie 14:1, 3-5, NŚ).

Na podstawie powyższych fragmentów Świadkowie Jehowy twierdzą, że:

1) 144 000 to Izrael duchowy, Zbór lub Kościół Chrystusowy, jedyna klasa ludzi, która jest powołana do życia z Chrystusem w niebie; jedynie z tą grupą Pan zawarł Nowe Przymierze i jedynie oni są uprawnieni do spożywania Wieczerzy Pańskiej. Grupa ta wraz z Panem Jezusem tworzy Królestwo Boże, które będzie panowało z nieba podczas Millennium.

2) „Wielka rzesza” to klasa ludzi, która przeżyje „wielki ucisk”, to jest ostateczne prześladowanie chrześcijan i zagładę niesprawiedliwej części ludzkości u schyłku dni ostatnich oraz przejdzie żywo do życia na ziemi, która przez tysiąc lat będzie przeobrażana w raj. Przeznaczeniem tej grupy jest życie wieczne na ziemi, pod warunkiem, że jej członkowie okażą się lojalni w ostatecznej próbie po upływie tysiącletniego panowania Chrystusa i 144 000.

Zastanówmy się najpierw nad znaczeniem liczby 144 000. Przede wszystkim musimy pamiętać o podstawowym fakcie, że Księga Objawienia jest napisana za pomocą wielu symboli, do których zaliczają się również symboliczne liczby. Przekład Nowego Świata tak oddaje wstęp do tej księgi: „Objawienie od Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby pokazać swym niewolnikom, co ma się stać wkrótce. A on posłał swojego anioła i przez niego przedstawił je w znakach swemu niewolnikowi Janowi” (Objawienie 1:1, NŚ) Wspomniane znaki to symbole lub obrazy, które mają swoje znaczenia.

Autorzy publikacji Towarzystwa Strażnica konsekwentnie twierdzą, że plemiona synów Izraela z Księgi Objawienia 7:4-8 należy potraktować jako przenośnię lub symbol duchowego Izraela, czyli Zboru lub Kościoła Chrystusowego. W książce Prowadzenie rozmów na podstawie Pism tak to skomentowano:

„Nie mogą to być plemiona cielesnego Izraela, ponieważ nigdy nie było plemienia Józefa, nie są wymienione plemiona Efraima i Dana, zaś Lewici byli oddzieleni do służby świątynnej, ale nie uznawano ich za jedno z 12 plemion. Zobacz 4 Mojżeszową 1:4-16”.[1]

Poniżej zamieszczono dwa fragmenty mające potwierdzać tę argumentację:

Rzymian 2:28, 29: „Albowiem nie ten jest Żydem, który jest nim na zewnątrz, i nie to jest obrzezanie, które jest widoczne na ciele, ale ten jest Żydem, który jest nim wewnętrznie, i to jest obrzezanie, które jest obrzezaniem serca, w duchu, a nie według litery”.

 

Galatów 3:26-29: „Wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. (…) Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem we wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy”.

Ponadto w publikacjach Towarzystwa Strażnica przytacza się na poparcie tej interpretacji jeszcze inne wersety:

„Nie ma bowiem różnicy między Żydem a Grekiem, bo nad wszystkimi jest ten sam Pan, bogaty dla wszystkich, którzy go wzywają” (Rzymian 10:12, NŚ).

„Gdyż nie wszyscy, którzy wywodzą się z Izraela, rzeczywiście są ››Izraelem‹‹. I nie wszyscy przez to, że stanowią potomstwo Abrahama, są dziećmi, lecz: ››Co będzie zwane ‘twoim potomstwem’, będzie poprzez Izaaka‹‹. Znaczy to, że dzieci cielesne nie są rzeczywiście dziećmi obietnicy, ale dzieci według obietnicy – te są poczytywane za potomstwo” (Rzymian 9:6-8, NŚ).

„A nad wszystkimi, którzy będą porządnie chodzić według tej reguły postępowania – nad Izraelem Bożym – niech będzie pokój i miłosierdzie” (Galatów 6:16, NŚ).

W oparciu o powyższe teksty twierdzi się, że Izraelem Bożym jest obecnie Kościół lub Zbór Chrystusa. Czy jest to nowa nauka, właściwa jedynie Świadkom Jehowy?

Okazuje się, że jest to interpretacja przeważająca w historii teologii biblijnej. Jednakże znakomita większość komentatorów traktujących synów Izraela jako symbol Kościoła, konsekwentnie uznaje za symbol także liczbę 144 000. W opinii wielu uczonych, zgodnie z zasadami interpretacji Biblii, dany fragment należy traktować albo jako w całości symboliczny, albo zupełnie dosłownie. Nie można zatem mówić o dosłownej liczbie 144 000 Izraelitów duchowych (symbolicznych). Nie do przyjęcia byłoby też nauczanie, że chodzi tu o symboliczną liczbę Żydów. Trzeba się zdecydować: albo mamy tu do czynienia z symboliczną liczbą duchowych Izraelitów, albo chodzi tu o dosłowną liczbę rodowitych Żydów.

To doprawdy dziwne, że autorzy publikacji Towarzystwa Strażnica traktują 12 000 z każdego plemienia wymienionego w Księdze Objawienia 7:5-8 jako przenośnię. Warto zastanowić się nad tym, czy suma symbolicznych liczb (12 x 12 000) może utworzyć liczbę braną dosłownie? Taka wykładnia jest wewnętrznie sprzeczna. Jeżeli liczby cząstkowe są symboliczne, to również ich suma nie może być liczbą literalną.

A oto typowy przykład konsekwentnej interpretacji tego fragmentu:

„Przebieg zapieczętowania nie opisano, lecz po ogłoszonej przez anioła zapowiedzi podano natychmiast wynik czynności i liczbę zapieczętowanych: 144 000, tj. dwanaście razy 12 000. Liczba ta ma znaczenie symboliczne i nie może być przedmiotem spekulacji. Jest tu mowa o dwunastu pokoleniach izraelskich, które stanowią pełnię ludu Bożego, a każde jest reprezentowane przez dwanaście tysięcy członków. W związku z tym dokładnym wyliczeniem trzeba zauważyć dwie rzeczy: 1) Wykaz imion rozpoczyna się, w przeciwieństwie do starotestamentowych list synów Jakuba (I Mojż. 35,22-26; IV Mojż. 13, 4-15; V Mojż. 33, 6-25; I Kron. 2, 1-2; Ezech. 48), nie od Rubena jako najstarszego, lecz jako pierwszy wymieniony jest Juda (por. I Kron. 2,3 nn.). Znalazł się on tu na pierwszym miejscu jako szczep królewski, z którego pochodził Dawid. Z niego miał przyjść Mesjasz i jego członkiem miał być Jezus z Nazaretu (Rzym. 1,3 nn.; II Tym. 2,8; Mat. 1,1-17; Łuk. 3:23-38). 2) Wśród imion brakuje Dana. Jego miejsce zajął Manasse, jakkolwiek przytoczony jest też Józef. Wymienione są oba pokolenia Józefowe – Efraim (Józef) i Manasse – aby mogła być zachowana liczba dwunastu. Dan prawdopodobnie został wykluczony dlatego, ponieważ popadł w bałwochwalstwo (por. Sędz. 17 nn.) i już w judaizmie mówiono o nim, że szatan będzie jego księciem (Testament Daniela 5,6 nn.). Ojcowie Kościoła (Ireneusz, Przeciw kacerzom V,30,2) wspominają tradycję, według której antychryst przyjdzie z pokolenia Dana. Bałwochwalców zaś i towarzyszy szatana nie można zaliczyć do ludu Bożego”.

„Jeśli wyliczono tu imiennie dwanaście pokoleń, to nawiązano w ten sposób do nadziei żydowskiej, że w czasach ostatecznych Izrael będzie całkowicie odbudowany (Izaj. 49,6; Ezdr. 13, 39 nn.; Apok. Barucha 78,1 nn.; Mat. 19,28; Obj. 21,12). Jednak oczekiwanie to nie jest skierowane ku przyszłości ludu izraelskiego, lecz odnosi się w sensie przenośnym do Kościoła Jezusa Chrystusa jako ludu Bożego czasów ostatecznych. Kościół jest Izraelem Bożym (Gal. 6, 16), to on stanowi dwanaście pokoleń (I Piotr. 1,1; Jak. 1,1 nn.). Kościół składający się z Żydów i pogan jest własnością Boga, opatrzoną Jego znakiem, która będzie zachowana pod Bożą opieką wśród wszystkich okropności i ucisków”.[2]

Jak się przekonujemy, autor tego komentarza w sposób symboliczny ujął zarówno „synów Izraela”, jak i liczbę 144 000. Taka interpretacja jest przejrzysta i nie można jej zarzucić niekonsekwencji lub niespójności. Przypatrzmy się jednak bliżej liczbie 144 000:

„Liczba 144.000 określa wszystkich odkupionych. Podobnie jak inne liczby w tej księdze jest ona symboliczna i nie należy jej traktować dosłownie – złożona jest z liczby dwanaście razy dwanaście razy tysiąc. Liczba dwanaście reprezentuje dwunastu patriarchów Izraela…, a także dwunastu apostołów. Liczba tysiąc wyraża pojęcie wielości i całości”.[3]

Co ciekawe, cała Księga Objawienia zawiera w wielu miejscach liczbę dwanaście i jej wielokrotności. Na przykład: „korona z dwunastu gwiazd”; „dwudziestu czterech starców”; „dwanaście bram”; „dwunastu aniołów”; „imiona dwunastu plemion synów izraelskich”; „dwanaście kamieni węgielnych”; „imiona dwunastu apostołów Baranka” (Objawienie 12:1; 5:8; 21:12, 14). Interesujące są też rozmiary miasta: „dwanaście tysięcy stadiów” i rozmiary muru: „sto czterdzieści cztery łokcie” (Objawienie 21:16, 17). Zwłaszcza ta ostatnia liczba – 144, to jest 12 do kwadratu dowodzi, że liczba 144 000 jest liczbą symboliczną.

Rzecz jasna, są tacy fundamentalistyczni komentatorzy, którzy wyrażają przekonanie, że chodzi tu o literalną liczbę 144 000 dosłownie pojętych Izraelitów. Dzięki tej wykładni mają sens uwagi Jana o „wielkiej rzeszy”, że pochodzi ona „ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków” (Objawienie 7:9). Wobec tego 144 000 można by uznać za nielicznych Izraelitów, którzy przyjęli Mesjasza i dochowali Mu wierności, a wielką rzeszę za zbawionych spośród wszystkich narodów.

Choć ta interpretacja jest równie konsekwentna, co wykład symboliczny, można wytknąć jej słabe punkty lub brak logiki. Czy faktycznie w plemionach Efraima i Dana nie ma ani jednej owieczki Bożej, że je całkiem pominięto? Czyżby Bóg miał faktycznie zbawić z każdego plemienia żydowskiego dokładną liczbę 12 000? A jeśli w jakimś plemieniu nawróciłoby się trochę więcej osób, to czy Stwórca już ich nie ocali, bo ustalił normę liczebną, od której nie ma odstępstw? Co wtedy, gdy w jakimś plemieniu nawróci się nieco mniej ludzi? Przecież Bóg jest miłością, a nie matematyką. Zbawiając ludzi nie kieruje się wyliczeniami arytmetycznymi. Chyba nie chcemy powielać błędu św. Augustyna z Hippony, który głosił, że liczba zbawionych jako z góry ustalona ściśle odpowiada liczbie upadłych aniołów? Poza tym, rozważmy, co pewne dzieło mówi na temat podziału na plemiona:

„W I w. po Chr. dwanaście pokoleń Izraela nie istniało już jako odrębne grupy plemienne. Z kilkoma wyjątkami, jedynie Juda, Beniamin i Lewi zachowywali swoją tożsamość, dzisiaj zaś większość ówczesnych podziałów nie jest pewna”.[4]

Prócz tego literalne wytłumaczenie powoduje jeszcze inne trudności. Czyżby jedynie wierni z Izraela mieli zostać opieczętowani i doznać ochrony w ucisku? Czy „wielka rzesza” ze wszystkich narodów ocaleje nie mając pieczęci? Leon Morris porusza ten problem w swoim komentarzu do Księgi Objawienia, przytaczając kilka znanych już nam argumentów na rzecz istnienia duchowego Izraela. Dorzuca jednak również szereg nowych dowodów:

„Inni myślą o Kościele jako o Izraelu. O Kościele mówi się jako o ‘dwunastu plemionach’ (Jak. 1:1; por. Mt. 19:28; Łk. 22:30), i prawdopodobnie taką myśl wyraża list skierowany do ‘Rozproszenia’ (1 Piotra 1:1; RSV, JB). Chrześcijanin wydaje się być prawdziwym Żydem (Rzym. 2:29) a Kościół ‘Izraelem Bożym’ (Gal. 6:16). Określenia odnoszące się do starego Izraela zostały zebrane i odniesione do Kościoła (1 Piotra 2:9; por. Efez. 1:11, 14). To właśnie Kościół jest ‘własnym’ ludem Boga (Tyt. 2:14), i ‘obrzezaniem’ (Filip. 3:3). Abraham jest ojcem wszystkich, którzy wierzą (Rzym. 4:11); są oni dziećmi Abrahama (Gal. 3:7). Wielu utrzymuje, że ‘Izrael według ciała’ (1 Kor. 10:18; zobacz uwagę marginesową w RSV) implikuje ‘Izraela według Ducha’”.

„Ten pogląd jest szeroko rozpowszechniony. Nie jest też obcy Janowi. Wyraża go za pomocą sugestii, gdy mówi o tych, ‘którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, ale są synagogą Szatana’; por. 3:9). Uważa nowe Jeruzalem za duchowy dom dla chrześcijan (Obj. 21:2, etc.), a ma ono na swoich bramach nazwy dwunastu plemion (21:12). Istnieją zatem słuszne powody, by widzieć w tym odniesienie do Kościoła jako prawdziwego Izraela. Oto Kościół, opieczętowany ze względu na nadchodzące próby; później w tym rozdziale jest on Kościołem triumfującym i zaznaje pokoju”.[5]

Opowiadamy się za powyższą wykładnią, w myśl której faktycznie chodzi tu o symboliczną liczbę 144 000 duchowych Izraelitów. Jest to najbardziej konsekwentne i logiczne wyjaśnienie tego niełatwego fragmentu.

Niektórzy Świadkowie Jehowy najwyraźniej słyszeli o symbolicznej interpretacji liczby 144 000, i dlatego w Strażnicy z 1 września 2004 roku, na stronach 30 i 31 zamieszczono artykuł mający na celu ugruntowanie zaufania członków organizacji do tradycyjnej wykładni Towarzystwa Strażnica. Chcąc uwiarygodnić swe twierdzenia, autor artykułu w dziale „Pytania czytelników” powołał się na dwóch uczonych biblistów, którzy pojmowali dosłownie wspomnianą liczbę. Pierwszym z wymienionych jest dr Ethelbert W. Bullinger, drugim zaś Robert L. Thomas, Jr. Czytelnik Strażnicy może odnieść wrażenie, że owi uczeni popierają poglądy Świadków Jehowy na istnienie dwóch klas zbawionych.

Pisarz wspomnianego artykułu przemilczał jednak pewien istotny fakt, mianowicie, że obaj uczeni reprezentują pewien osobliwy kierunek w interpretacji proroctw, który w pewnym sensie również zakłada istnienie dwóch klas zbawionych. Ów stosunkowo nowy trend w egzegezie biblijnej jest znany jako premillenarystyczny dyspensacjonalizm, i wiąże się z nim podzielenie historii zbawienia na epoki (dyspensacje) oraz przekonanie, że Pan Bóg ma odrębny plan dla Kościoła i dla Izraela. Zatem w pewnym sensie występują tu dwie klasy zbawionych. Kierunek ten jest wynalazkiem człowieka znanego jako John Nelson Darby, założyciela ruchu Braci z Plymouth, który powstał w XIX wieku. Darby opracował swój własny „Boski plan wieków” zanim to uczynił Russell. Zdaniem niektórych historyków i innych uczonych, poglądy Darby’ego wywarły bezpośredni lub pośredni wpływ na założyciela Badaczy Pisma Świętego.[6] (Co ciekawe, zwolennicy Darby’ego wierzą, że przyjście Chrystusa odbędzie się w dwóch fazach. Pierwsze, sekretne przyjście Pana wiązało się będzie z „pochwyceniem” Kościoła i nastąpi przed wielkim uciskiem, zaś drugie przyjście będzie polegało na jawnym powrocie Zbawiciela ze świętymi po ucisku na sąd).

Jaką opinią cieszą się uczeni wymienieni w Strażnicy? W dziele New Dictionary of Theology (Nowy słownik teologiczny), w artykule „Dispensational Theology” dokonano oceny idei głoszonych przez E. W. Bullingera: „Najbardziej skrajny pogląd reprezentował E. W. Bullinger (1873-1913), który za początek ery kościoła uznał służbę Pawła opisaną w Dziejach Apostolskich 28:28, utrzymywał, że listy więzienne Pawła są jedynym fragmentem Biblii zasadniczo skierowanym do kościoła i przeczył twierdzeniu, że chrzest wodny i Wieczerza Pańska odnoszą się do tej ery”.[7] Oczywiście organizacja nie widzi powodu, dla którego miałaby poinformować swych członków o tym, że Bullinger był kontrowersyjnym uczonym. Robert L. Thomas jest bardziej zrównoważonym nauczycielem, pełniąc funkcję profesora Nowego Testamentu w seminarium teologicznym Master’s Seminary w miejscowości Sun Valley, w Kalifornii. Co ciekawe, to seminarium uwzględniło wzmiankę o poglądach premillenarystycznych nawet w swym wyznaniu wiary.[8] Książka Roberta L. Thomasa, Revelation: An Exegetical Commentary jest według czasopisma The Discerning Reader „Bardzo pouczającym i szczegółowym komentarzem na temat Księgi Objawienia, napisanym z punktu widzenia premillenarystycznego dyspensacjonalizmu” oraz „wspaniałym komentarzem, który dobrze się sprawdza jako argumentacja na rzecz dyspensacjonalistycznego podejścia tej książki”.

Autor odpowiedzi na pytanie czytelnika pominął ważny szczegół, że wyżej wspomniani uczeni interpretują Księgę Objawienia 7:4-17 w sposób konsekwentnie dosłowny. W myśl założeń dyspensacjonalizmu, 144 000 to Żydzi, którzy dostąpią zbawienia, a „wielka rzesza” to poganie. Jest to ważny szczegół, bowiem przeciwstawia się tu nieokreśloną liczbę zbawionych z pogan określonej liczbie zbawionych z Żydów. Ponadto w „Pytaniach czytelników” nie powiedziano czytelnikom, że obydwaj uczeni, pomimo swej dosłownej interpretacji liczby 144 000 na pewno byliby przeciwni wnioskom, do których doszła w tej kwestii organizacja Świadków. Jest rzeczą absolutnie pewną, że owi bibliści nie wyznawali poglądu, że niektórzy wierzący członkowie zboru nie mogą spożywać Wieczerzy Pańskiej, bo należą do klasy ziemskiej lub że powołanie niebiańskie skończyło się w 1935 roku. Tego rodzaju idee zostałyby przez tych badaczy odrzucone jako zbyt daleko posunięte interpretacje ludzkie, pozbawiające lud Boży tego, co mu się słusznie należy.

Wystarczy skontaktować się z Kościołem Wolnych Chrześcijan w Polsce lub Zborami Chrześcijan, znajdującymi się na przykład w Katowicach, w Orzeszu, czy w Grabowie n/Prosną, by się przekonać, że polscy zwolennicy dyspensacjonalizmu wyznają pogląd, iż nadzieja niebiańska jest dla wszystkich chrześcijan. Co więcej, choć również Żydzi Mesjaniczni (Żydzi wierzący w Jezusa jako Mesjasza i tworzący odrębne zbory) dosłownie pojmują liczbę 144 000, to jednak odnoszą ją do wiernych Żydów Mesjanicznych.[9] Podobnie jak wyżej wymienieni uczeni, Żydzi Mesjaniczni zdecydowanie odrzucają naukę Świadków o ograniczeniu dostępu do nieba do liczby 144 000 wybranych. W świetle podanych faktów nowa próba obrony nauki o niebiańskiej klasie złożonej ze 144 000 osób wypada nieprzekonywająco.        

Zastanówmy się teraz nad tym, kim jest „wielka rzesza” z Księgi Objawienia 7:9-17. Do końca maja 1935 roku Badacze Pisma Świętego, znani potem jako Świadkowie Jehowy nauczali doktryny nieznanej poprzednim pokoleniom chrześcijan, mianowicie, że grupa ta jest drugorzędną klasą niebiańską złożoną z ludzi, którzy „nie wykazali wystarczająco gorącej miłości do Pana ani dostatecznej gorliwości”.[10] Zatem w niebie miał istnieć podział klasowy, w zależności od postawy danej osoby. Jednakże 31 maja 1935 roku, podczas zgromadzenia Świadków w Waszyngtonie, drugi prezes Towarzystwa Strażnica, Joseph Franklin Rutherford przedstawił równie nowatorską interpretację, twierdząc, że „wielka rzesza” jest klasą ziemską, to jest w odróżnieniu od 144 000 mającą nadzieję życia wiecznego na ziemi.

Rozważmy pokrótce, czy Apokalipsa rzeczywiście przedstawia to grono zbawionych jako rzeszę znajdującą się na ziemi. Zacznijmy nasze badania od stwierdzenia prostego faktu, że w wersetach 9 i 15 czytamy, że znajduje się ona „przed tronem”:

„Potem ujrzałem, a oto wielka rzesza, której żaden człowiek nie zdołał policzyć, ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków, stojąca przed tronem i przed Barankiem, ubrana w białe długie szaty, a w rękach ich gałęzie palmowe… Właśnie dlatego są przed tronem Boga i dniem i nocą pełnią dla niego świętą służbę w jego świątyni; a Zasiadający na tronie rozpostrze nad nimi swój namiot” (Objawienie 7:9, 15, NŚ).

W ustaleniu prawdy pomoże nam porównanie tych wersetów z innymi, które mówią o osobach i przedmiotach znajdujących się przed tronem.

1. Lampy ogniste symbolizujące siedem duchów Bożych: „a przed tronem płonie siedem lamp ognistych i one oznaczają siedem duchów Bożych” (Objawienie 4:5, NŚ).

2. Morze szklane: „A przed tronem jest jak gdyby morze szklane podobne do kryształu” (Objawienie 4:6, NŚ).

3. Dwudziestu czterech starszych: „dwudziestu czterech starszych upada przed Zasiadającym na tronie i oddaje cześć Żyjącemu na wieki wieków, i rzuca przed tron swoje korony” (Objawienie 4:10, NŚ).

4. Aniołowie: „A wszyscy aniołowie stali wokół tronu i starszych, i czterech żywych stworzeń i upadli przed tronem na twarze swoje i oddali cześć Bogu” (Objawienie 7:11, NŚ – proszę zwrócić uwagę, że werset ten występuje w urywku o „wielkiej rzeszy”).

5. Złoty ołtarz: „I przybył inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie kadzielne; i dano mu dużo kadzidła, aby wraz z modlitwami wszystkich świętych ofiarował je na złotym ołtarzu, który był przed tronem” (Objawienie 8:3, NŚ).

6. 144 000: „I ujrzałem, a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące mających napisane na swych czołach jego imię i imię jego Ojca… I śpiewają jak gdyby nową pieśń przed tronem i przed czterema żywymi stworzeniami, i starszymi; i nikt nie zdołał opanować tej pieśni oprócz stu czterdziestu tysięcy kupionych z ziemi” (Objawienie 14:1, 3, NŚ).

Skoro wszystkie te podmioty będąc przed tronem są w niebie, to czy wielka rzesza może stojąc przed tronem znajdować się na ziemi? Odpowiedź jest oczywista. Mamy tu do czynienia ze scenerią niebiańską. I nic tu nie pomogą naciągane komentarze autorów publikacji Towarzystwa Strażnica, że będąc na ziemi, również jesteśmy przed Bogiem. Chociaż są teksty biblijne mówiące o gromadzeniu się przed Bogiem na ziemi, to „wielka rzesza” najwyraźniej widzi swego Stwórcę, bowiem wysławia Go słowami: „Wybawienie zawdzięczamy naszemu Bogu, który zasiada na tronie, i Barankowi” (Objawienie 7:10, NŚ). Najprostsze wyjaśnienie brzmi: „Wielka rzesza” znajduje się w niebie, przed tronem Bożym i wysławia Tego, który zasiada na tronie[11].

            Poza tym, godny uwagi jest inny szczegół: służy ona Bogu w Jego świątyni (w j. greckim naos): „Właśnie dlatego są przed tronemBoga i dniem i nocą pełnią dla niego świętą służbę w jego świątyni; a Zasiadający na tronie rozpostrze nad nimi swój namiot” (Objawienie 7:15, NŚ). Porównajmy z tym inne fragmenty Księgi Objawienia na temat świątyni, w których występuje słowo naos:

„I wyszedł inny anioł ze świątyni, która jest w niebie, mając również ostry sierp” (Objawienie 14:17, BW).

„A siódmy wylał czaszę swoją w powietrze; i rozległ się ze świątyni od tronu donośny głos mówiący: Stało się” (Objawienie 16:17, BW).

Drogi czytelniku, zechciej odrzucić uprzedzenia i przyznaj, że owa świątynia (naos) jest w niebie, tam, gdzie jest Boży tron. Nie ufaj Przekładowi Nowego Świata, który w powyższych wersetach słowo naos tłumaczy inaczej niż w Księdze Objawienia 7:15, w pierwszym z nich mówiąc o sanktuarium świątyni, a w drugim o sanktuarium. Takie zabiegi łatwo mogą cię wprowadzić w błąd i zasugerować, że „wielka rzesza” znajduje się w jakiejś dalszej części świątyni. Tymczasem w grece występuje tu tylko jedno, to samo słowo – naos.

A jak moglibyśmy ustosunkować się do twierdzenia autorów „Strażnicy”, jakoby „wielka rzesza” służyła Bogu na ziemskim dziedzińcu Jego świątyni, a zatem w dalszej części świątyni? Przekonajmy się sami, co Słowo Boże mówi o przeznaczeniu dziedzińca:

„Potem dano mi trzcinę podobną do mierniczego pręta, mówiąc: ‹‹Wstań i zmierz Świątynię Bożą i ołtarz, i tych, co wielbią w niej Boga. Dziedziniec zewnętrzny Świątyni pomiń zupełnie i nie mierz go, bo został dany poganom, i będą deptać Miasto Święte czterdzieści dwa miesiące” (Apokalipsa [Objawienie] 11:1, 2, BT).

Co ciekawe, Przekład Nowego Świata oddaje nakaz pominięcia dziedzińca bardziej dobitnie: „wyrzuć go precz”.

Posłuchajmy w związku z tym komentarza do tego fragmentu:

„Z pewnością błędem jest, choć czyni to wielu komentatorów, odczytywanie rozróżnienia topografii świątyni jerozolimskiej i jej granic jako odnoszącego się do fizycznej rzeczywistości. Mamy podstawy wnioskować, że przedsionek świątyni, który został oddany poganom oglądany w widzeniu, nie powinien być utożsamiany z zewnętrznym dziedzińcem pogan, który w świątyni ziemskiej oddzielony był od wewnętrznego dziedzińca, z którego poganie byli wykluczeni. Przyjście Chrystusa radykalnie zmieniło cały układ, ponieważ nowe przymierze przewyższyło przymierze Mojżeszowe (Hbr 8:6-13). Pokój został ustanowiony przez krew krzyża (Kl 1:20), a mur nieprzyjaźni oddzielający pogan od Żydów został zniszczony (Ef 2:11-22). Co więcej, rozdarcie zasłony świątynnej otworzyło wszystkim bez wyjątku drogę do sanktuarium Bożej obecności (Hbr 10:19-22). Na zewnątrz pozostają ci, którzy uparcie trwają w niewierze i bezbożności, określeni tutaj mieniem „poganie”, a którzy, jak słyszy Św. Jan, tratować będą święte miasto przez czterdzieści dwa miesiące”.[12]

Wypływa stąd wniosek, że w ogóle nie może być mowy o tym, że jakaś grupa chrześcijan znajduje się w pośledniejszej części świątyni, bo takiej części w Nowym Przymierzu po prostu nie ma. Taki przedsionek lub dziedziniec to miejsce dla niewierzących. Zacytujmy jeden z fragmentów przywołanych w powyższym komentarzu:

„Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje, oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą” (Hebrajczyków 10:19-22).

Tak jest, wszyscy wierzący w zbawczą moc przelanej krwi Pana Jezusa mają wstęp do świątyni. Nikt nie ma prawa ciebie lub mnie umieszczać na jakimś dziedzińcu lub przedsionku świątyni. „Niech was nie pozbawia nagrody żaden człowiek” (Kolosan 2:18, NŚ). Jeśli twoi przywódcy mówią ci, że twoje miejsce jest na dziedzińcu, a nie wewnątrz świątyni, to słuchając ich stajesz na przegranej pozycji.

To doprawdy znamienne, że zarząd organizacji Świadków pod naporem krytyki wycofał się z nauki głoszonej niegdyś w Strażnicy:

„W minionych latach uważano, że wielka rzesza przebywa na nowożytnym duchowym odpowiedniku Dziedzińca Pogan, istniejącego za czasów Jezusa”.[13]

A jakie miejsce przyznano „wielkiej rzeszy” obecnie?

„Rozsądny wydaje się wniosek, że wielka rzesza oddaje cześć Jehowie na jednym z ziemskich dziedzińców Jego wielkiej duchowej świątyni, a konkretnie na tym, którego odpowiednikiem był zewnętrzny dziedziniec świątyni Salomona”.[14]

Skoro „wielka rzesza” nie jest odpowiednikiem pogan, to czy przyznano jej miejsce w duchowym Izraelu?

„Pod wieloma względami przypominają prozelitów w Izraelu, którzy podporządkowali się przymierzu Prawa i razem z Izraelitami oddawali cześć Bogu”.

„Oczywiście prozelici nie usługiwali na dziedzińcu wewnętrznym, gdzie swoje obowiązki pełnili kapłani. Podobnie wielka rzesza nie znajduje się na wewnętrznym dziedzińcu duchowej świątyni Jehowy, który wyobraża stan przebywających na ziemi członków ››świętego kapłaństwa‹‹, uznanych przez Boga za doskonałych, prawych synów ludzkich (1 Piotra 2:5). Ale zgodnie z tym, co Janowi powiedział jeden ze starszych w niebie, wielka rzesza naprawdę znajduje się w świątyni, a nie poza nią, na jakimś duchowym Dziedzińcu Pogan”.[15]

Co należy sądzić o tej zmianie wykładni? Czy jest to zwrot w kierunku prawdy biblijnej? Niestety, jest to kosmetyczna zmiana przy jednoczesnym zachowaniu tradycyjnego podziału na dwie klasy zbawionych. Zwróćmy uwagę na sformułowania występujące w tym artykule: „rozsądny wydaje się wniosek” i „pod wieloma względami”. Jest to gładka mowa dowodząca, że mamy tu do czynienia z ludzką nauką. „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom; dobrze jest bowiem umacniać serce łaską…” (Hebrajczyków 13:8, 9). W odróżnieniu od Pana Jezusa i Jego niezmiennej ewangelii, doktryna Świadków Jehowy stale ulega zmianom, tak że jej wyznawcy są „niemowlętami, miotanymi jakby przez fale oraz unoszonymi tu i tam każdym wiatrem nauki wskutek oszukaństwa ludzi, wskutek przebiegłości w wymyślaniu błędu” (Efezjan 4:14, NŚ).  

Czy nie są to zbyt mocne słowa? Rozważmy choćby jeden przykład, który pozwoli nam ocenić wartość tej nowej interpretacji. Skoro członkowie „wielkiej rzeszy” „pod wieloma względami przypominają prozelitów w Izraelu, którzy podporządkowali się przymierzu Prawa i razem z Izraelitami oddawali cześć Bogu”, to jak wytłumaczyć fakt, że nie mają równych praw i przywilejów, co duchowi Izraelici należący do 144 000? Przecież prozelici mieli prawo spożywać Paschę[16], dlaczego więc Ciało Kierownicze (zarząd organizacji) zabrania przedstawicielom „wielkiej rzeszy” spożywać chleb i wino podczas Wieczerzy Pańskiej? Zarówno Żydzi, jak i prozelici mieli tą samą nadzieję, więc dlaczego „wielka rzesza” nie może dzielić „jednej nadziei” z grupą 144 000? Biblia mówi tylko o „jednej nadziei” (Efezjan 4:4). Poza tym, nie ma żadnych dowodów wskazujących na to, że w Izraelu prozelici oddawali cześć Bogu w innym miejscu niż rodowici Żydzi.

Z tych powodów, zachęcam cię, drogi przyjacielu, byś odrzucił te zniewalające umysł, spekulatywne wyjaśnienia Strażnicy, a przypatrzył się teraz kilku wypowiedziom biblijnym na temat miejsca, które przewidział dla ciebie Bóg:

„Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną, a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie; jeśli kto mnie służy, uczci go Ojciec mój” (Jana 12:26).

„Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś, gdyż umiłowałeś mnie przed założeniem świata” (Jana 17:26).

„W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem i wy byli” (Jana 14:2, 3).

Zamiast polegać na ludziach, zaufaj Chrystusowi. On chce, żebyś znalazł się przy Nim, tam, gdzie On jest. On pragnie ukazać ci Swoją chwałę. Zapewnia, że w niebie nie ma ograniczonej liczby mieszkań, na przykład jedynie dla 144 000. Podkreśla, że gdyby było inaczej – gdyby faktycznie jedynie niewielka grupa mogła znaleźć się w niebie – wówczas na pewno by nam o tym powiedział. Pamiętaj o tym, że od początku i przez wszystkie wieki znakomita większość chrześcijan żywiła tylko jedną nadzieję i nie wierzyła w jakieś dwie klasy zbawionych. Dopiero z nastaniem Russella i Rutherforda pojawiło się dzielenie zbawionych na klasy. Jeżeli chcesz okazać się uczniem Chrystusa, a nie jakiegoś samozwańczego, nowatorskiego wykładowcy Biblii, to masz pewien obowiązek:

„Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moim będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (Jana 8:31, 32).

Wobec tego trwaj w nauce Mistrza, odłóż Strażnicę i czytaj Biblię bez uprzedzeń, zanosząc błagalne modlitwy o oświecenie Ducha Świętego. Poznaj naukę Nowego Testamentu i nie daj sobie wmówić, że został on napisany dla wybranej klasy 144 000. Jeżeli Stary Testament jest dla Żydów, a Nowy dla 144 000, to co pozostaje dla „wielkiej rzeszy” lub „drugich owiec”? Nie daj się ograbić z tego, co ci słusznie przysługuje.

Opracował: Szymon Matusiak



[1] Dz. cyt., s. 203.

[2] Objawienie św. Jana, Eduard Lohse, Wydawnictwo „Zwiastun”, Warszawa 1985, ss. 67, 68.

[3] Objawienie św. Jana. Komentarz, Philip E. Hughes, Instytut Wydawniczy Agape, Warszawa, 1995, s. 102.

[4] Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Craig S. Keener, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2000, s. 606).

[5] Leon Morris, The Book of Revelation. An Introduction and Commentary, 20 tom serii Tyndale New Testament Commentaries, Inter-Varsity Press, Leicester, Anglia; Eerdmans, Grand Rapids, Michigan, USA, Reprint 2000, ss. 111 i 112.

[6] Patrz: Apocalypse Delayed, M. James Penton, drugie wydanie, University of Toronto Press, Toronto, Buffalo, Londyn 1997, ss. 18, 326.

[7] New Dictionary of Theology (Nowy słownik teologiczny), dzieło zbiorowe, redaktorzy: Sinclair B. Ferguson, David F. Wright, Inter-Varsity Press, Leicester, Anglia, Downers Grove, Illinois, USA 1988, s. 201.  

[8] Patrz: www.tms.edu.

[9] Patrz: Komentarz żydowski do Nowego Testamentu, David H. Stern, Vocatio 2004, ss. 1080-1083.

[10] Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego, Watch Tower Bible and Tract Society of New York, Inc., Brooklyn, Nowy Jork, USA, 1995, s. 161.

[11] Świadkowie Jehowy odpowiadają na taką argumentację twierdzeniem, że w zwrocie „przed tronem”, w Objawieniu 7:9 użyto greckiego przedimka enopion (przed), który można tłumaczyć jako „w obliczu” tronu oraz przytaczają szereg wersetów, z których wynika, iż osoby zgromadzone przed Bogiem mogą być na ziemi. Tymczasem, jak wykazał doktor filologii klasycznej, Terence P. Crosby, enopion w wielu miejscach odnosi się do przebywania w bezpośredniej bliskości danej osoby. Uczony ten przytacza w swej książce niektóre przykłady wersetów, gdzie enopion dotyczy bezpośredniego, fizycznego położenia – Łukasza 5:25; 8:47; 23:14; 24:43; Dzieje 4:10; 6:6; 19:9 (Greek to the Rescue! [Greka na ratunek!], ss. 61-63, Quinta Press 2000, Meadow View, Quinta Crescent, Weston Rhyn, Oswestry, Shropshire, Anglia).   

[12] Philip E. Hughes, Objawienie św. Jana. Komentarz, Instytut Wydawniczy Agape, Warszawa, 1995, s. 133, podkreślenia za oryginałem.

[13] Strażnica z 1 maja 2002, s. 30.  

[14] Strażnica z 1 maja 2002, s. 30.  

[15] Strażnica z 1 maja 2002, s. 31.

[16] „A jeśli jakiś osiadły przybysz przebywa z tobą jako przybysz i chce świętować Paschę dla Jehowy, niech zostanie obrzezany każdy mężczyzna, który jest u niego. Dopiero wtedy może się zbliżyć, by ją świętować; i będzie jak rodowity mieszkaniec tej ziemi. Lecz żaden nieobrzezany nie może jej jeść. Jedno ma być prawo dla rodowitego mieszkańca i dla osiadłego przybysza, który przebywa pośród was jako przybysz” (Wyjścia 12:48, 49, NŚ).